Menu

21 lutego 2016

"Yay!!" #1 (Słodki Flirt)

Jutro kolejna część Avatara, już czeka napisana, a dziś jeszcze wieczorem taki mały eksperyment, do którego przymierzam się od dłuższego czasu :33 Znacie tą grę internetową Słodki Flirt, gdzie podrywa się licealistów? Kiedyś ją uwielbiałam i sentyment został <3 i powstało takie coś, obyczajowo-psychologiczne o tym, jak w liceum tworzy się amatorski teatr

#1 Sposoby Siostry Allow


            Dyrektor Prevers pobieżnie przejrzała dokumenty i spojrzała na Siostrę Allow zza grubych szkieł okularów.
            - Teatr, hmm?
            - Dokładnie. Inicjatywa pobudzająca kreatywność, twórcze myślenie i współpracę w grupie, która pozwoli odkryć uczniom naszej szkoły nowe, skryte talenty – wyrecytowała dziewczyna na jednym oddechu. Cały wieczór uczyła się podobnych regułek.
            - Prawdę mówiąc, lista jest… interesująca – stwierdziła Prevers, dochodząc do członków. - Nie sądziłam, że Kastiel będzie chciał się zaangażować… w cokolwiek – odchrząknęła. – I Kim
            Siostra Allow tylko skinęła głową, nie mogąc przestać się uśmiechać.
            - Przekonałam ich. Mam swoje sposoby – powiedziała powoli.

SPOSÓB I: Wzbudzić litość

            Złapała Kastiela trzy dni wcześniej, gdy kręcił się przy bocznym wyjściu razem z Lysandrem.
            Doskonale wiedziała, że słowo teatr wywołałoby u niego natychmiastowe ziewanie. Popełniła kiedyś błąd i zaprosiła go na Upiora w Operze. Po piętnastu minutach pochrapywał na miękkim fotelu.
            Musiała go podejść inaczej.
            - Słuchaj! – wypaliła.
            - Co jest, Sista?
            - Potrzebuję członków do kółka teatralnego.
            - Chyba źle trafiłaś, dziewczynko – Kastiel zerknął na nią z góry i wyminął, setnie rozbawiony jej prośbą.
            - Ja nie żartuje, Kastiel! – zastąpiła mu drogę i przybrała najbardziej żałosną ze wszystkich swoich min. – To moja szansa, zaistnieć jako reżyser… Ale bez aktorów to nie wyjdzie…. Pozwolisz, by moje marzenia legły w gruzach?! Przyjaźnimy się od dziesięciu lat! Taka historia zobowiązuje! Kastiel, nie zostawiaj mnie na lodzie.. Bez ciebie sobie nie poradzę… - dodała płaczliwie ze łzami w oczach.
            Kastiel zmierzył ją zirytowanym spojrzeniem i już wiedziała, że wygrała. Ha, łzy i każdy facet był bezradny.
            - Dziękuję! – cmoknęła go w policzek. – Będziesz mógł zagrać na gitarze i w ogóle będzie fantastycznie! – wykrzyknęła, zapominając o swojej roli nieszczęśliwej żebraczki. Obejrzała się i zerknęła na Lysandra, który – jak zwykle nienagannie ubrany i poważny – stał sztywno i patrzył na nich dziwnie.
            - A ty, Lys?
            Chłopak spojrzał na nią nieprzytomnie, jakby wybudzony z długie snu.

SPOSÓB II: Wziąć z zaskoczenia

            - O co chodzi? – zapytał Lysander, odgarniając grzywkę. Siostra Allow już dawno zauważyła, że nie lubił z nią rozmawiać. Niby słuchał, ale patrzył na nią jak na idiotkę. Czasem myślała, ze jest zbyt prosta dla takiego literata od siedmiu boleści. Może poświęciłby jej więcej uwagi gdyby mówiła wierszem?
            - Zgadzasz się, prawda?
            - Zgadzam się? Na co?
            - Doskonale! – krzyknęła Siostra Allow i walnęła chłopaka w plecy z siłą dzikiej radości. Prawie się przewrócił. – Zapiszę cię do naszego teatru!
            - Nie, Sista, ja preferuję raczej… indywidualne projekty!
            - Nasz projekt jest bardzo indywidualny! Nowatorski! Absolutnie unikatowy!
            Lysander próbował odmawiać, ale Kastiel poklepał go po ramieniu.
            - Z Sistą nie wygrasz, stary.

SPOSÓB III: Przekupić

            Kim przesiadywała na ławce przed szkołą. Rozwaliła się na całej szerokości, wyciągnęła nogi i przerzuciła ramiona przez oparcie. Ciamkała, głośno żując gumę i raz po raz poprawiała spadające z nosa okulary przeciwsłoneczne.
            - Kimi…
            - Spadaj, Sista, czegokolwiek chcesz.
            Siostra Allow zrobiła urażoną minę i fuknęła.
            - Zaraz chcesz! Mam interes, naprawdę świetny biznes, skorzystasz!
            - Niby jak?
            - Niby odkręcę twój szlaban – uśmiechnęła się Siostra. Kim otworzyła jedno oko i spojrzała na nią z zainteresowaniem.
            - Możesz?
            - Jasne, pogadam z panem Frazowskim i z Głównym Bufonem Natanielem – obiecała. – Ale ty też musisz coś dla mnie zrobić.
            - U Sisty nie ma nic za darmo?
            - Wpisze cię tylko na listę, dobra?
            - Jaką listę?
            - Dzięki, że się zgodziłaś!

SPOSÓB IV: Zaszantażować

            - Powiem twoim rodzicom, gdzie trzymasz playboye – oznajmiła, wchodząc do pokoju gospodarzy. Nataniel wyjrzał z monitora szkolnego komputera i zamrugał zdziwiony.
            - O czym ty mówisz, Sista?
            - Powiem, chyba, że wyświadczyć mi przysługę.
            - Sista, ja nie mam playboyów. A nawet gdybym miał, to skąd miałabyś wiedzieć, gdzie je trzymam? – spytał racjonalnie.
            - Wystarczy, że rzucę im hasło playboy – odparła Siostra Allow. Na wszystko miało przygotowaną pyskówkę. – I już będziesz miał awanturę.
            Nataniel posłał jej zmęczone spojrzenie.
            - Czerpiesz jakąś dziwną przyjemność z uprzykrzania mi życia?
            - Daj spokój, Nataniel! – Sista przysiadła na biurku i popatrzyła na niego szczenięcymi oczami. – To nawet nie będzie przysługa! Tylko przysłużka. Przysłużątko wręcz. I masz gwarancje mojego milczenia.
            - Niech ci będzie… Ale wisisz mi już milion przysług!
            - Cudownie!
            Nataniel chciał jeszcze zapytać, o co chodzi, ale Siostry Allow już nie było.

Sposób V: Założyć się

            Siostra Allow doskonale wiedziała, że potrzeba przynajmniej pięciu osób, żeby dyrektorka zgodziła się zaakceptować jakiś projekt. Nie wiedziała, do kogo jeszcze może uderzyć. Iris wykorzystała już w zeszłym roku, kiedy organizowała koncert charytatywny „Ratujmy borsuczniki amerykańskie póki nie jest za późno”. Od Armina pożyczyła całe mnóstwo kabli przy montowaniu oświetlenia na wystawie „Dekonstrukcja wizerunku kobiety cierpiącej w poezji H.Poświatowskiej” i do tej pory ich nie oddała. (Jednym wciąż ładowała telefon.) Dajan wisiał jej przysługę, ale wciąż wstydziła się do niego odzywać. W pierwszej klasie było komentatorem na międzyszkolnych mistrzostwach siatkówki i doskonale sobie radziła. W czasie przerwy technicznej była pewna, że mikrofony są wyłączone i nazwała Dajana „seksiakiem w przykrótkich szortach”. Publika ryknęła śmiechem, ale Sista myślała, że umrze ze wstydu; Dajan zresztą też bardzo chciał zapaść się pod ziemię.
            Nagle zobaczyła na korytarzu przypadkową myszę. Mysza stukała kciukami w ekran nowego telefonu, przytulona do ściany. Siostra Allow w ogóle jej nie kojarzyła, chociaż znała połowę szkoły; nie miała nawet pojęcia, w której jest klasie, ale machnęła ręką – ofiara jest ofiara, nie będzie wyprzedzać.
            - Cześć! – krzyknęła. Mysza podskoczyła i zdumiała się, że ktoś w ogóle do niej zagadał. – Słuchaj, mam sprawę. Będę potrzebować twojej pomocy. Ale kto chce pomagać za darmo? Wiem, co sobie myślisz: nikt! Ale czuję, że powinnaś mi pomóc!
            Dziewczyna zamrugała gwałtownie, zdumiona, że można wyrzucić z siebie tyle słów w tak krótkim czasie.
            - Możemy to łatwo sprawdzić, prawda? Rzucimy monetą i zobaczymy, czy los chce, żebyś mi pomogła. Jak ja wygram, to mi pomóżesz. A jak ty wygrasz, to idź… - spojrzenie Sisty Allow na moment zaszło mgłą i zaśpiewała fałszywie: - Idź, idź / W swoją stronę idź / Tyle stron ma świat /Ja wiem, że łzy są słone…
            Dopiero dziwne chrząknięcie nieznajomej, będące czymś na pograniczu kwiku głuchnącego człowieka a jęku paniki sprawiło, że zamilkła.
            - Więc rzucamy! Orzeł – ja wygrywam. Reszka – ty przegrywasz.
            Siostra Allow wyciągnęła z kieszeni piątaka i wyrzuciła w powietrze. Złapała i uderzyła się w przeciwną dłoń. W słońcu zalśniła reszka.
            - Doskonale! Dołączasz do mojego teatru!

            Dyrektor Prevers przetarła okulary i spojrzała na Siostrę Allow jak na terrorystę.
            - Niech będzie… Mam nadzieje, że nie zszargacie imienia szkoły.
            - Cudownie! – krzyknęła Sista i w porywie nagłego entuzjazmu objęła dyrektorkę. Równie gwałtownie ją wypuściła i niepewnie uniosła wzrok; niewiadomo, kto był bardziej zdumiony: Prevers czy sama Sista. – Nie pożałuje pani!

            Gdy dziewczyna wypadła na korytarz, kobieta ze świstem wypuściła powietrze. Czasem miała wrażenie, że osiwieje zanim Siostra Allow skończy liceum. 

4 komentarze:

  1. No cóż, nie wiem zbyt wiele o słodkim flircie, poza tym, że jest to gra nie wiem nic :D Więc doceń to, że zdecydowałem się czytać. Ogólnie podoba mi się jest fajne, póki co lekkie i przyswajalne. Również forma bardzo ciekawa. Czekam na rozwój wydarzeń...
    Więcej nie napiszę, bo jak ktoś powiedział "Aż tak bystry to nie jestem" :D
    Czekam na jutrzejszego avatara i pozdrawiam ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Słodki Flirt się nawet reklamuje jako gra, w której podrywasz chłopaków. Jak byłam w podstawówce to wszystkie dziewczyny w to grały i wydawałyśmy niedorzeczne pieniądze na doładowania żeby przechodzić do następnego poziomu >.<
      Dzięki, dzięki :*

      Usuń
  2. Haha, świetny naprawdę. Tak naprawdę to nie ogarniam czegoś, "Siostra Allow", czemu? Czemu siostra?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To przezwisko. Sista Allow jest starą przyjaciółką Kastiela, wychowywali się razem, stąd ta siostra - taka kumpela dla wszystkich.
      Tak.
      Coś w tym stylu.
      Nie, teraz to dorabiam ideologie. Strasznie mi się to podoba :D Kiedyś padnie jej prawdziwe imię :3
      Dzięki, dzięki bardzo!

      Usuń

Widzisz jakieś błędy? Akcja jest za szybka albo za wolna? Za długie, za krótkie zdania? Ignoruję kanon albo przekręcam jakieś fakty? Daj znać, będę bardzo wdzięczna. Uczę się pisać i każda wskazówka jest na wagę złota, dziękuję za każdą krytykę, zniosę nawet najsurowszą ocenę, śmiało. Każda krytyka jest dla mnie na wagę złota :) Serdecznie dziękuję za komentarze, w razie czego - odpowiadam prawie na każdy.
Koniecznie daj znać, które opowiadanie ma być jako następne! :)