Menu

16 lutego 2014

Najlepsze z Romy w Teatrze Starym w Lublinie





15 lutego w Teatrze Starym w Lublinie zagrali aktorzy z Romy razem ze spektaklem Najlepsze z Romy.

Odkąd dostałam płytkę z Upiora w Operze i z Tańca Wampirów i odkąd przeczytałam Nędzników, chciałam pojechać do Romy i zobaczyć wszystkie musicale na żywo. 

Niestety, do Warszawy mam daleko - czy z Lublina gdziekolwiek jest blisko?? do stolicy tylko sto osiemdziesiąt kilometrów, pewnie, jedziemy, co tam - a portfel mój do najgrubszym nie należy.  Wyprawa do Warszawy jest sporym kosztem, dodać bilety... 
Publiczność najgłośniej klaskała przy
kawałkach, gdzie kilka osób tańczyło. 
Panie absolutnie śliczne :)

Udało mi się zobaczyć Upiora w Operze, który na jakiś czas został przeniesiony do Białegostoku... Do Białegostoku mam  jeszcze dalej, jakby nie patrzeć O,o Ale nie o tym teraz. Aha, i Upiór absolutnie genialny! 


Teatr Stary w Lublinie zaprosił artystów z Romy do nas, blisko i dzięki temu mogłam dostać chociaż namiastkę tego, co mogłabym obejrzeć, gdybym mieszkała choć trochę bliżej Warszawy. Zaskoczyło mnie trochę parcie na kulturę: bilety w grudniu, dwa miejsca drugiej kategorii ledwo dostałam, a ceny biletów skutecznie uszczuplają portfel, ale sala pełna. Zresztą, myślę, że każdy kto poszedł, był zadowolony.

Większość występów polegała na tym, 
że artysta wychodził, śpiewał na środku 
sceny i znikał. Podejrzewam, że ze względu
na te miejsca ciężko oglądałoby się
przedstawienie z dekoracją i fabułą..
No muszę wspomnieć o cenach. Za pierwszą kategorię 120 złoty za miejsce? Serio? Nie stać mnie na takie wydatki, przepraszam. Tak się złożyło, że dostałam miejsca z tej drugiej kategorii, ale gdybym miała siedzieć na nim wygodnie - nie widziałam sceny. I osiem dych. Poradziłam sobie, co prawda, wdrapałam się na podłokietnik i na ściankę oddzielającą loże od loży, ale najwygodniej nie było. 
Wszystkie zdjęcia pochodzą ze strony Teatru Starego, sama nie robiłam z powodu zakazu. Co prawda panienka po prawej się nie dostosowała, ale to nie ja tam byłam od pilnowania przestrzegania reguł tylko obsługa, więc się zamknęłam i ignorowałam błyskającą kamerę.

Pozdrawiam małżeństwo siedzące przed nami, w pierwszym rzędzie, w tej samej loży (w naszej były akurat cztery miejsca). Pani wychodziła średnio co siedem minut, a pan przedrzemał całe przedstawienia, a potem całą jego uwagę pochłonął telefon komórkowy. 
I przy okazji, Teatr Stary pięknie odnowiony.

Najlepsze z Romy to zlepek najsławniejszych, najlepszych, najładniejszych, naj kawałków z TM Roma. Pojawiła się Wieczność z Tańca Wampirów, niestety, jedyny utwór z całego musicalu. Mam dwie, stare, porysowane płyty z nagraniami, ale samego musicalu nie dane mi było zobaczyć, w internecie znaleźć go nie mogę. Chciałabym usłyszeć na żywo Czerwone Trzewiki czy Czosnek, ale pojawiła się tylko wspomniana wieczność. Ale wyszła świetnie: szczególnie stroje i taniec, zwłaszcza taniec. Kliknijcie w link, sami zobaczcie na własne oczy.

Poryczałam się na On my Own (czy też Sama Tak, jak kto woli). Może trochę odnosi się do mojej obecnej sytuacji, na pewno nie tak bardzo, ale jakoś... trochę tak. Nieważne. Pani, która śpiewała, wielkie brawa! Niby w teatrze wzruszam się przy każdej okazji, ale wyszło pięknie. I znowu wyciągnęłam dwa potężne tomiszcza Nędzników i od nowa zaczynam czytać.


Na "Pamięć" łezka się w oku kręciła, 
muszę przyznać :) Chciałabym 
obejrzeć Koty w całości...
A póki co rozpoczynam polowanie
na płytkę z muzyką.
Przedstawienie rozpoczęło się optymistyczne - Dzień Dobry! Pani bardzo przyjemny głos, panowie - radosne głosy. Jeszcze ta ławeczka, aż mi się humor poprawił. Deszczowej Piosenki nie widziałam, ale chciałabym... Moja ciocia pojechała razem z wycieczką do Warszawy i jednym z elementów był właśnie spektakl. Podobno było cudnie. I jeszcze pojawiło się równie przyjemne Mojżesz, czy możesz przeskoczyć przez morze?

Wspomnij moją dawną urodę, moje grzechy za młodu - nie mogła zabraknąć fenomenalnej Pamięci z musicalu Koty. Wyszło po prostu cudnie. Wiem, że ciągle komplementuje, ale naprawdę nie mam się czego czepiać. No dobra, czepiam się miejsc i tego, że siedząc normalnie nie widziałam sceny prawie wcale -,- Ale same Najlepsze z Romy są absolutnie genialne i nie mam prawa powiedzieć złego słowa... Bo było wspaniale.

Ogromne wrażenie robił Jezus Christ SuperS┼ar, nie znalazłam nigdzie nagrania, ale była to Modlitwa w Ogrójcu, naprawdę - pan, który śpiewał, wielkie brawa, pięknie, przejmująco, szczerze. 
Nie mogę, nie mogę, nie mogę. Meluzyna
chodzi za mną odkąd usłyszałam w 
Teatrze Starym... I cały czas gdzieś z tyłu
głowy słyszę: tak historia się zaczyna,
 jaka taka, jaka taka...

Oprócz tego pojawiła się Meluzyna z Akademii Pana Kleksa. I dla jednej wspólnej chwili zapomina o śmieszności... Jasne, nie brzmiało tak fajnie jak oryginał, brakowało tej chrypy, tego pazura, ale i tak super. Szkoda, że zabrakło Pustoraka, który w niektórych edycjach Najlepszych z Romy pojawia się u boku Meluzyny.

I oczywiście Grease! Letnie Noce, czy też Summer Night, uwielbiam^^ W oryginale oczywiście dużo, dużo lepsze, ale i tak wyszło uroczo. Trzy dziewczęta (w tym Sandy) i trzech chłopców z Danny'm na czele. I o ile Letnie Noce zasługiwały na brawa, to były tylko przedsmakiem dla Magnetycznych Fal (czyli znane wszystkim You're The One That I Want). Uwielbiam^^

Całość zakończyła Mamma Mia Opamiętaj się, odśpiewana z radością, wykrzyczana, wytańczona, wyklaskana - fajnie, bo i publiczność zaangażowana, szczególnie pani z loży po lewej, klaskała tak mocno, że chyba miała czerwone dłonie. Był aplauz na stojąco, zwłaszcza na górze, na dole mniej. 


No i jeszcze wesołe, pełne życia Dziś nie jest na to czas z musicalu Crazy for You. Też kiedyś tak zrobię, nie, nie, nie odbieram, dziś nie mam czasu, dziś nie mam na to ochoty. Panie z telefonami śliczne, różowe, słodkie.
Dziś tańczy i dziś nie jest na to czas :))

Wszystkie numery były genialne - ja wspomniałam tylko o tych, które akurat przyszły mi na myśl. Słowem - Najlepsze z Romy faktycznie są genialne. Gdybym miała marudzić, chciałabym więcej Nędzników i więcej Tańca Wampirów. Ale naprawdę: bardzo, bardzo, bardzo polecam :) Śliczne panie, piękne głosy, wspaniała muzyka. No i Teatr Stary pozytywnie mnie zaskoczył, co prawda miejsc nie dużo, ale bardzo ładny i w środku i na zewnątrz. Genialnie, genialnie, genialne. Bardzo przyjemna sobota.

2 komentarze:

  1. Anonimowy18:08

    Roma była w Lublinie, a ja nic o tym nie wiedziałam? D: Jak to się stało?! Do Lublina nie mam tak daleko, a już na pewno dużo bliżej niż do Warszawy. Też uwielbiam musicale, chociaż na żywo widziałam raptem dwa :( A "Taniec Wampirów" krąży od pewnego czasu po youtube, masz tu link do pierwszej części nagrania https://www.youtube.com/watch?v=SNAJ9xY258g resztę powinnaś znaleźć potem w propozycjach ;) jakość nie powala, ale ja obejrzałam, bo wolę tak niż wcale.
    Podobno Roma znowu będzie w Lublinie we wrześniu. Tym razem muszę się wybrać!
    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Już dawno zauważyłam, że wydarzenia w Lublinie są bardzo słabo nagłaśniane :c O wielu dowiaduje się po fakcie.
      Ja na żywo widziałam w sumie trzy: Upiora w Operze w dwóch różnych wersjach (jedną u nas w Lublinie, a drugą tą z Romy, wystawiali w Białymstoku) i METRO. Szczególnie Metro bardzo polecam, kurczę, naprawdę niesamowite.
      Dziękuję za linka! Zobaczę i sprawdzę, czy mnie przekona.
      Super, mam nadzieję, że przyjadą. Uwielbiam <3
      Pozdrawiam.

      Usuń

Widzisz jakieś błędy? Akcja jest za szybka albo za wolna? Za długie, za krótkie zdania? Ignoruję kanon albo przekręcam jakieś fakty? Daj znać, będę bardzo wdzięczna. Uczę się pisać i każda wskazówka jest na wagę złota, dziękuję za każdą krytykę, zniosę nawet najsurowszą ocenę, śmiało. Każda krytyka jest dla mnie na wagę złota :) Serdecznie dziękuję za komentarze, w razie czego - odpowiadam prawie na każdy.
Koniecznie daj znać, które opowiadanie ma być jako następne! :)